piątek, 17 lutego 2012

Kosmetyki part. II

PART II.  PIELĘGNACJA WŁOSÓW



Moje włosy szybko się przetłuszczają muszę je dzień w dzień myć. Przetestowałam wiele szamponów i uważam, że najlepsze to SYOSS i GARNIER FRUCTIS. Obecnie używam Syossa Volume. Mimo że to jest szampon powiększający objętość to dobrze radzi sobie z przetłuszczającymi włosami.





1. Serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury. Marion.
2. Spray unoszący włosy u nasady. Nivea
3. Płyn do kręconych włosów. Marion

Nie używam wielu kosmetyków do włosów. Nigdy nie używałam odżywek, ani nie poddawałam ich jakiejś szczególnej kuracji. Po prostu rano myję, potem zawijam w turban i po jakimś czasie włosy rozczesuje i wcieram (w końcówki) serum, które chroni włosy przed działaniem wysokiej temperatury. Nie muszę prostować włosów, ponieważ z natury już mam proste. Kręcić, też nie kręcę, bo loki poszerzają mi twarz, jednak nie pogardzę delikatnymi falami. Spray z Nivea może to śmieszne, ale służy mi jako lakier. :). Gdy grzywkę spinam na boku, albo na czubku głowy, utrwalam sobie ją własnie nim. Niby ma on unosić włosy, ale gdy go używałam w sposób podany na opakowaniu, nie wywiązywał się z obowiązków. Trzeci kosmetyk to płyn do kręconych włosów.  Kiedyś poprosiłam mamę, żeby kupiła mi płyn, który będzie utrwalał pofalowane włosy i kupiła mi właśnie ten. Jedynie co mogę o nim powiedzieć to, to że ma piękny zapach i szybko przetłuszcza włosy.



środa, 15 lutego 2012

Kosmetyki part. I


PART. I "PIELĘGNACJA TWARZY I CIAŁA"

Zaczynam post o moim kosmetykach. Podzielę go na pare części, ponieważ jest zbyt dużo kosmetyków i ich opisywanie zajęłoby mi zbyt wiele czasu. Miałam go opublikować wczoraj, ale za późno wzięłam się za robienie zdjęć i nie wyrobiłam się z ich obróbką. A i przepraszam za słabą jakość, niestety mój aparat odmówił mi posłuszeństwa i byłam zmuszona robić zdjęcia komórką. ;[

Zaczynamy!.




PEELINGI / ŻELE




1. Delikatnie złuszczający Peeling enzymatyczny. Lirene
2. Oczyszczający żel peelingujący do twarzy. Lirene 
3. Peeling Brusher. Garnier

A więc. To moje trzy kosmetyki do mycia twarzy. Pierwszy to peeling enzymatyczny. Mimo iż zalecane jest używanie go co 2 tygodnie, ja używam go raz na jakiś czas. Ma gęstą konsystencję i bardzo dobrze rozprowadza się po skórze, ale nie jest taki rewelacyjny jak się wydaje. Owszem wygładza i odświeża skórę, ale nie polepsza jej kolorytu.  
Drugi kosmetyk to żel peelingujący. Na początku stosowania był znakomity, rezultaty były widoczne po pierwszym zastosowaniu. Mniej krostek i wągrów. Jednak po dłuższym czasie wysuszył mi skórę, mimo że na opakowaniu jest napisane tłustym drukiem "Nie wysusza". Na dodatek, trudno jest go zmyć, w szczególności granulki. Zaprzestałam stosowania go i przerzuciłam się na peeling Brusher.
 Ten trzeci jest rewelacyjny. Nie wysusza, usuwa wypryski, jednak nie umie poradzić sobie z wągrami na nosie. Zazwyczaj peelingi mają jakieś granulki, jednak ten jest żelem bez jakichkolwiek dodatków oprócz szczoteczki. Minusem jest właśnie wcześniej wspomniana słaba walka z wągrami i niewygodne stosowanie, chodzi tu o szczoteczkę. 






KREMY / BALSAMY



1. Ochronny krem nawilżający na dzień ( skóra normalna-mieszana). Garnier
2. Krem nawilżający na dzień. Usuwa niedoskonałości. Garnier
3. Balsam rozświetlający do ciała. Beyonce Heat Rush

 Pierwszy krem jest zwykłym kremem nawilżającym. Zazwyczaj używam go na noc. Ma piękny zapach, jest wydajny i co najważniejsze skóra jest gładka i nawilżona. Nie pozostawia uczucia tłustej skóry.
Drugi zaś krem usuwa niedoskonałości. Tak szczerze nie zauważyłam jakichś zmian. Nie jestem z niego jakoś szczególnie zadowolona. 
Trzeci to balsam. Kupiłam go wraz z perfumami w sklepie makro za jedyne 24 zł!! Idealny na imprezy. Zapach niesamowity, brokat mocno się mieni. Po prostu CUDO!




JUTRO ZAPRASZAM NA PART. II. "PIELĘGNACJA WŁOSÓW"
   

poniedziałek, 13 lutego 2012

New version


New blog!

Hej wszystkim. Dziś po wielu godzinach pracy nad nową grafiką z przyjemnością prezentuję wam nowy odmieniony blog!.
Jak widzicie żałobną czerń zmieniłam w czystą biel. Ma to pewien związek z moim nastrojem. Jakoś w ostatnim czasie zaczęłam się częściej uśmiechać ( i tak to robiłam często, prawie ciągle, ale teraz to non-stop!). Może jest to sprawa poprawienia relacji z rodzicami? Zaczęłam ich lepiej rozumieć. To jest naprawdę duży postęp. Zawsze się z nimi kłóciłam ( nadal to robię, ale rzadziej), chciałam nad nimi dominować. To wyglądało dość zabawnie. Rozkazywałam mamie, krzyczałam na nią, a co gorsza przekonywałam (krzykiem!) do mojego zdania.

A jutro pod wieczór zapraszam was na długo zapowiadaną notkę o moich kosmetykach.



Ps. Po prawej stronie jest kolejna ankieta gdzie możecie ocenić mój nowo odmieniony blog.


A teraz zmykam zrobić kolacje. :)

Pozdrawiam :D

niedziela, 12 lutego 2012

Death






Zapewne już słyszeliście, że legendarna gwiazda Whitney Houston zmarła. Jak dla mnie był to cios poniżej pasa. Ostatnio zrobiło się wokół niej dość gorąco. Kokaina i alkohol zrobiły swoje. Co się dzieje z tymi sławami? Dlaczego tak łatwo popadają w różne uzależnienia? Zdaje się, że to sprawa show-biznesu.

Uwielbiałam jej utwory i z nadzieją czekałam na następne. Niestety się zawiodłam...

Taki głos był niepowtarzalny.



A tu moje ulubione kawałki.

Utwór, który mało kto potrafi zaśpiewać. Mimo, że to piosenka o miłości to jakoś niezwykle mnie motywuje, jest dla mnie inspiracją. Za każdym razem gdy jej słucham przechodzą mnie ciarki.












piątek, 10 lutego 2012

Change

Czas na małe zmiany na blogu. Zmiana szaty graficznej, kolorów itp. W najbliższym czasie będziecie mogli zobaczyć mój blog w nieco innym wydaniu. Powoli zaczynam przygotowywać post o moim kosmetykach (specjalnie na wasze życzenie), a także inny post o butach (Aaah!). Szykuje się wielkie "buum".


Pozdrawiam. :)








środa, 8 lutego 2012

Die bitch


Pająki to jakieś ohydztwo. Jak każda kobieta czuję do nich okropny wstręt. Na samą myśl przechodzą mnie ciarki.

Dziś miałam takie nieprzyjemne spotkanie z jednym, okropnym, czarnym, ogrooomnym pająkiem. Leżałam na łóżku i szperałam w necie. Spojrzałam w prawo i krzyk! Fuuu.. Skąd się on tam wziął? Biegł mi po nogach. Na całe szczęście nogi miałam przykryte kołdrą i kocem. Wszystko co miałam na nogach kołdra, koc, laptop wszystko poleciało do góry. Wybiegłam jak oparzona. Wytrzepałam się. Najgorsze było to, że to ohydztwo przyleciało za mną do drugiego pokoju.Ulgą był dla mnie widok, gdy mama zmiażdżyła go kapciem. Mogłam odetchnąć. Mamo jesteś moją bohaterką! ♥

 

Nadal przechodzą mnie ciarki. 

Wy też macie taką fobię?





sobota, 4 lutego 2012

Ankieta

Jak widzicie, po prawej stronie na blogu zamieściłam ankietę. Dotyczy ona następnego posta, o którym sami zdecydujecie, co chcecie w nim przeczytać. Daję wam wolną rękę.  Myślę, że to was zainteresuje :)
Moje ferie dobiegają końca. Wrrrrr... Dlaczego czas tak szybko leci?! Eeeh. Niestety nigdzie nie wyjechałam. Całe 2 tygodnie siedziałam w domu, przed laptopem. Lenistwo to moje hobby. Kocham cały dzień leżeć w łóżku, ubrana w piżamę i oglądać TV lub lepiej, robić coś na laptopie. Właśnie teraz to czynię.
Od paru dni non-stop słucham piosenki Jessie J - "Domino". Zakochałam się w niej! Wgl. Jessie ma świetne piosenki. Najbardziej lubię - "Domino", "Who you are" , " Do it like a dude". 
U mnie to z piosenkami bywa tak: Znajdę jakąś, spodoba mi się, będę słuchała jej dniami i nocami, po czym znudzi mi się i zapomnę o niej. Przeważnie właśnie tak bywa.


A jakie są wasze ulubione piosenki?